Kiedy w Tatrach szykuje się okno pogodowe, zagrożenie lawinowe spadło do 2 stopnia, a ty wiesz, że dzień święty należy święcić. Co robisz?
- Pakujesz się czym prędzej.
- Ostrzysz czekan.
- Robisz mnóstwo pysznych kanapek.
Bingo! Wszystkie odpowiedzi są prawidłowe. Gdzieś wczesnym porankiem dogadujemy cel - padło na Świnicę, zatem zapraszam na relację z zimowego wejścia. Będzie dużo słońca. :)
Szlak na Świnicę, informacje praktyczne
Czas przejścia: 9:20 h
Suma podejść i zejść: 1504 m
Najwyższy punkt: Świnica (Taternicka) 2991 m n.p.m.
Przebieg trasy na Świnicę:
Przebieg szlaku na Świnicę na mapie turystycznej
👉👉👉 Link do trasy >>>> 👈👈👈
Brzeziny 1007 m n.p.m.
Startujemy z parkingu o 6:30. Ku naszemu zaskoczeniu, oszczędzamy 7 zł, okienko z biletami wejścia do parku było zamknięte. Parking o tej porze już prawie pełny. Brawo my, chyba nigdy nie będziemy skowronkami. Niemniej droga do schroniska mija nam dość szybko. Podejście jest przyjemne, łagodne i nie powinno sprawić większych problemów. Warunki do wędrówki zimą są z reguły przyjemne - przynajmniej moje kolana nadto nie narzekają. :)
Mieliśmy ze sobą raki, jednak nie zdecydowaliśmy się ich użyć od samego początku. Drobny opad śniegu poprzedniego dnia dał nam komfortowe warunki do wędrówki.
Powietrze było mroźne i suche, warunki do wędrówki były więc przyjemne. Większość trasy prowadzi jednak przez las, minie trochę czasu, zanim ogrzeją nas promienie słońca. Póki co, delikatny wiatr owiewa twarz, policzki się czerwienią i szczypią, a na moich włosach tworzy się zimowa, mroźna trwała. :)
Pierwsze wyjście z lasu przedstawia się bardzo ładnie. Dolina Suchej Wody.
Mieliśmy ze sobą raki, jednak nie zdecydowaliśmy się ich użyć od samego początku. Drobny opad śniegu poprzedniego dnia dał nam komfortowe warunki do wędrówki.
Powietrze było mroźne i suche, warunki do wędrówki były więc przyjemne. Większość trasy prowadzi jednak przez las, minie trochę czasu, zanim ogrzeją nas promienie słońca. Póki co, delikatny wiatr owiewa twarz, policzki się czerwienią i szczypią, a na moich włosach tworzy się zimowa, mroźna trwała. :)
Pierwsze wyjście z lasu przedstawia się bardzo ładnie. Dolina Suchej Wody.
Mapa pokazuje, że odcinek do schroniska mierzy 6,5 km, ma 505 metrów podejścia, a jego pokonanie powinno zająć niecałe 2 godziny. Byłby bardziej lubianym przeze mnie szlakiem, gdyby wychodził na Halę Gąsienicową, bo nie wychodzi. I być może dlatego szlak ten uroku żadnego nie ma, a jest po prostu łatwym i najszybszym sposobem na dostanie się do schroniska. Z pewnością jest wykorzystywany przez pojazdy, które kursują do schroniska, stąd też zimową porą możemy mieć pewność, że szlak będzie przetarty
Schronisko PTTK Murowaniec 1500 m n.p.m.
W schronisku meldujemy się przed 8:00, jest ciepło i czysto. Znajdujemy miejsce na chwilowy odpoczynek i wyschnięcie. Niby łagodne podejście, a ubrania mówią co innego. :) Uzupełniamy płyny, kalorie, obserwujemy zmiany, jakie zaszły w środku. Tutaj uwagę przykuwają wyremontowane toalety, za wstęp do których płaci się 2 zł na bramkach. Można kartą lub w bilonie. Można przejść pod bramkami, czego świadkiem byliśmy, ale hej! czy złote 2 to dużo za możliwość skorzystania z tego miejsca utrzymywanego w czystości (sprawdziliśmy to w drodze powrotnej)? Koniec o kibelkach, wróćmy na szlak. Dolina Gąsienicowa w mocnych promieniach porannego słońca prezentuje się wyśmienicie.
Z Doliny Gąsienicowej podążaliśmy czarnym szlakiem w kierunku Świnickiej Przełęczy. Mapa pokazuje tutaj 3,5-kilometrowy odcinek, na kolejne 2 godziny wędrówki, a do pokonania 566 metrów pod górę. Warunki, w jakich przyszło nam przemierzać ten szlak były bardzo dobre. Pomimo opadów dnia poprzedniego, trasa była wyraźnie wydreptana, zarówno w stronę Karbu, jaki i w naszym zamierzonym kierunku. Podejście do skrzyżowania szlaków nad Zielonym Stawem jest bardzo łagodne, zdobywać wysokość będziemy za chwilę. Za chwilę też przydadzą się raki i czekan w ręce.
Świnicka Przełęcz 2051 m n.p.m.
Z Doliny Gąsienicowej podążaliśmy czarnym szlakiem w kierunku Świnickiej Przełęczy. Mapa pokazuje tutaj 3,5-kilometrowy odcinek, na kolejne 2 godziny wędrówki, a do pokonania 566 metrów pod górę. Warunki, w jakich przyszło nam przemierzać ten szlak były bardzo dobre. Pomimo opadów dnia poprzedniego, trasa była wyraźnie wydreptana, zarówno w stronę Karbu, jaki i w naszym zamierzonym kierunku. Podejście do skrzyżowania szlaków nad Zielonym Stawem jest bardzo łagodne, zdobywać wysokość będziemy za chwilę. Za chwilę też przydadzą się raki i czekan w ręce.
Na zdjęciu poniżej, na załamaniu słonecznego i zacienionego terenu, znajduje się Karb. Bardzo popularny cel wędrówek. I łatwy. :)
Do tej pory używaliśmy kijków, które zdecydowanie ułatwiały poruszanie się w zimowych warunkach. Jednak tuż pod żlebem, gdzie nachylenie zrobiło się konkretne, zmieniliśmy wyposażenie.
Zauważyłam, że niektóre osoby poruszały się tylko z kijkami raczkami, a to niestety nie jest kompletne wyposażenie na zimowe warunki w drodze na Świnicę.
Warto wiedzieć, jaki sprzęt zabrać w góry zimą. Materiał na ten temat przygotował zespół sklepu górskiego i turystycznego 8a.
Warto wiedzieć, jaki sprzęt zabrać w góry zimą. Materiał na ten temat przygotował zespół sklepu górskiego i turystycznego 8a.
Obserwowałam turystów, którzy w żlebie prowadzącym na Świnicką Przełęcz ślizgali się w raczkach. Nie czułam się wtedy bezpiecznie. Bo co byłoby, gdyby te osoby straciły panowanie i zwyczajnie zaczęły zjeżdżać w dół? A co stałoby się później, bo te osoby nie miały czekana, nie zahamowałyby i mogły pociągnąć za sobą inne osoby.
💥Wyposażenie zimowe jest nie tylko dla nas, ale dla bezpieczeństwa innych turystów. Warto także mieć to na uwadze, a nie myśleć tylko o swoim komforcie. 💥
Na zdjęciu poniżej zbliżamy się do żlebu. Mniej więcej w okolicy pierwszej odsłoniętej skały założyliśmy raki i kije zastąpiliśmy czekanem.
W drodze na przełęcz uchwyciłam akcję ratowniczą TOPR w okolicach Kościelca i Zadniego Kościelca. Turyści mieli niezłą śnieżną zadymkę, kiedy śmigło było tuż nad szczytem. Akcja zrobiła wrażenie na mnie, obserwatorce z daleka, a co dopiero dla zdobywców Kościelca.
W żlebie utrzymuje się cień, mróz i wiatr sprawił, że podejście było
zmrożone, twarde, tzw. beton. To dobre warunki do podejścia, jeśli mamy
odpowiedni sprzęt. Szczęśliwie i bezpiecznie dotarłam na przełęcz, całe
szczęście dotarli wszyscy, których minęłam po drodze. Nawet ci, którzy
podpierali się rękami, bo nie mieli czekana, ani kijów.
Na zdjęciu poniżej podejście żlebem do Świnickiej Przełęczy. Zrobiłam je już na przełęczy.
Panorama z Przełęczy Świnickiej
Świnica Taternicka 2291 m n.p.m.
Ostatnie podejście to niecałe 280 metrów pod górę, niecały kilometr i niecała godzina na szczyt. Tak pokazują mapy, choć tutaj czas nie będzie zależał od nas. Mieliśmy to szczęście, że nie mijało nas wielu turystów schodzących ze szczytu. Inaczej stracilibyśmy więcej czasu na tzw. mijanki. Szlak jest wyraźnie poprowadzony, a przeszkodą jedyną okazuje się być mroźny wiatr, który dał mi tego dnia w kość.
Poniżej widok w stronę południową: Kopy Liptowskie, Dolina Cicha Liptowska - jedna z największych tatrzańskich dolin.
Na ostatnim planie wznosi się Bystra - najwyższy szczyt Tatr Zachodnich, Błyszcz, Kamienista - leżące w głównej grani Tatr.
Pięknie prezentuje się także masyw Czerwonych Wierchów: Ciemniak, Krzesanica, Małołączniak, Kopa Kondracka, od której odchodzi grań na Giewont, którego nie widać na tym zdjęciu. Z Kopy Kondrackiej, w naszą stronę biegnie grań główna Tatr, przez Goryczkową Czubę, Pośredni Wierch Goryczkowy, Kasprowy Wierch i Beskid - są na zdjęciu poniżej.
Na ostatnim planie wznosi się Bystra - najwyższy szczyt Tatr Zachodnich, Błyszcz, Kamienista - leżące w głównej grani Tatr.
Pięknie prezentuje się także masyw Czerwonych Wierchów: Ciemniak, Krzesanica, Małołączniak, Kopa Kondracka, od której odchodzi grań na Giewont, którego nie widać na tym zdjęciu. Z Kopy Kondrackiej, w naszą stronę biegnie grań główna Tatr, przez Goryczkową Czubę, Pośredni Wierch Goryczkowy, Kasprowy Wierch i Beskid - są na zdjęciu poniżej.
Tutaj z góry patrzymy w stronę Kasprowego Wierchu z Wysokogórskim Obserwatorium Meteorologicznym. Nad nim nieco z lewej wnosi się Giewont. W oddali widać ośnieżone szczyty Beskidu Żywieckiego, z wyróżniającą się Babią Górą, zwaną Królową Beskidu Żywieckiego. U podnóża Babiej Góry rozciąga się historyczny region Orawa, z miejscowością Namiestów i Jeziorem Orawskim.
Na zdjęciu poniżej: Kościelec, Zadni Kościelec, Mylna Przełęcz, Żółta Turnia, która znajduje się w grani odbiegającej od Skrajnego Granatu.
Z prawej strony, od Świnicy odchodzą w kierunku Zawratu: Gąsienicowa, Niebieska i Zawratowa Turnia. Za nimi, mniej więcej w centralnej części zdjęcia, znajduje się Kozi Wierch, Granaty, a za nimi niedostępne turystycznie Masyw Koszystej, z Małą i Wielką Koszystą, Waksmundzki Wierch,
Nad Kozim Wierchem, na ostatnim planie góruje Lodowy Szczyt, dalej w prawo Mały Lodowy Szczyt, Jaworowy Szczyt, Pośrednia Grań, Świstowa Przełęcz, Świstowy Szczyt oraz Mała Wysoka.
Nad Kozim Wierchem, na ostatnim planie góruje Lodowy Szczyt, dalej w prawo Mały Lodowy Szczyt, Jaworowy Szczyt, Pośrednia Grań, Świstowa Przełęcz, Świstowy Szczyt oraz Mała Wysoka.
Świnicka Przełęcz 2051 m n.p.m.
Dojście do przełęczy nie zajęło wiele czasu, choć około południa ruch był bardzo wzmożony. Mijanie się na szlaku nie sprawiało większych problemów, może pod samym szczytem szlak był wąski, bez alternatywy obejścia, żeby nie stać w korku. Później wymijanie szło dość sprawnie i, co ważne, odbywało się w bezpiecznych miejscach. Schodząc na przełęcz, byliśmy wystawieni na mocny wiatr, przed którym nie było ucieczki.
Braliśmy pod uwagę dwa warianty zejścia do Murowańca: z Przełęczy Liliowe lub Suchej Przełęczy. Trochę byliśmy zdziwieni widząc, że na Liliowe nikt dzisiaj nie podchodził. Nie zanotowaliśmy żadnych ludzkich śladów obecności na drodze prowadzącej do granicy Tatr Zachodnich i Wysokich. Zostawiliśmy to miejsce nienaruszone i ruszyliśmy w stronę Suchej Przełęczy. Swoją drogą, podejście na Liliowe od strony Murowańca ma spore nachylenie.
Na zdjęciu poniżej: za Skrają i Pośrednią Turnią wyłania się szczyt Świnicy. Jeszcze niecałą godzinę temu szczytowaliśmy tam. ;)
Sucha Przełęcz 1941 m n.p.m.
Droga do Suchej Przełęczy z Przełęczy Świnickiej mierzy 2 km i delikatne 200 metrów w dół. Ciągle towarzyszą nam piękne widoki, a spojrzenie za siebie, na Świnicę, daje poczucie zadowolenia.
Im niżej schodzimy tym większy ruch, nie tylko turystyczny. Ten rok jest wyjątkowy pod względem liczby skiturowców w Tatrach - ślady ich szusowania wypełniają Dolinę Gąsienicową. Podziwiam ich, bo sama nie potrafię przekonać się do dwóch desek na nogach.
Zejście do schroniska jest łagodne i bardzo dobrze przedeptane. Odcinek z przełęczy do schroniska mierzy 2,5 km i ponad 450 metrów w dół.
Podczas zejścia do schroniska, towarzyszą nam widoki na grań Kościelców i zdobytą Świnicę.
Freeride. Dolina Gąsienicowa. 💨💨💨
Schronisko PTTK Murowaniec 1500 m n.p.m.
Wokół schroniska jest bardzo gwarnie. Bufet oferował sprzedaż na wynos, a oferta cieszyła się dużym zainteresowaniem.
W czasie pandemii, wszechobecnych obostrzeń, zakazów, nakazów, to tutaj, w górach, można poczuć normalność i poczuć się prawdziwie wolnym człowiekiem. W górach jest jak dawniej, jest normalnie, tylko górale mają trochę mniej dudków…
Ostatnie spojrzenie w stronę wysokich gór. Kościelec, zwany polski Matternhornem. Choć dla mnie jest przepiękną górą leżącą, całe szczęście, w naszych, polskich Tatrach.
Brzeziny 1007 m n.p.m.
Zejście do parkingu to poniekąd formalność. Na szlaku jednak dużo się dzieje, a przewagę nad turystami pieszymi mają narciarze. Około godziny 15 na szlaku było ślisko, czego nie zauważyliśmy rano. Sama zaliczyłam kilka niegroźnych ślizgów i gdybym miała raczki to pewnie nie wahałabym się ich założyć.
W trakcie zejścia szczególną uwagę zwróciły ślady po powodzi, która miała miejsce kilka lat temu. Potok Sucha Woda Gąsienicowa, w czasie ulewy przybrał na sile tak, że woda zniszczyła szlak prowadzący z Brzezin do Doliny Gąsienicowej. Pomimo jego odbudowy, skutki żywiołu są widoczne, na przykład na zdjęciu poniżej.
Świnica subiektywnie
Dziękuję za uwagę. :) Zamiast podsumowania napiszę kilka subiektywnych słów o wycieczce na Świnicę.
Świnicę śmiało mogę polecić wszystkim, którzy chcieliby zdobyć doświadczenie w zimowych wędrówkach w Tatrach Wysokich. Nie mamy tutaj żadnych technicznych trudności. Warto wcześniej zdobyć zimowe doświadczenie w Tatrach Zachodnich lub innych górach, żeby wiedzieć z czym zimę się je. :) Nie zapominajmy także o odpowiednim wyposażeniu i przygotowaniu. Życzę wszystkim niezapomnianych zimowych wędrówek! :)