Informacje praktyczne
Przebieg trasy: Żabnica Skałka parking - Schronisko PTTK Na Hali Boraczej - Hala Redykalna - Schronisko PTTK Hala Lipowska - Schronisko PTTK Na Rysiance - Romanka - Żabnica Skałka parkingDługość trasy: 19,9 km
Czas przejścia wg mapy: 6:45h
Suma podejść: 1041 m
Najwyższy punkt: Romanka, 1366 m n.p.m.
Link do trasy
https://mapa-turystyczna.pl/route/d4rMapa trasy
W drogę!
Na małym parkingu koło sklepu zostawiamy samochód. Nie jest wcześnie, późno też nie, a parking nie pomieści już więcej samochodów. Szczęśliwi, że załapali się na ostatnie wolne miejsce, zarzucają plecaki, biorą kije do rąk i ruszają. Czarny szlak częściowo prowadzi asfaltem. Jednak w styczniu asfalt jest biały, czasem oblodzony, więc już na starcie musimy uważać.Schronisko na Hali Boraczej
Droga do schroniska nie zajęła nam wiele czasu. Była przedeptana, a chęć skosztowania złotego i zimnego płynu dość mocna, więc po 3 kilometrach zatrzymaliśmy się w schronisku. Dotarliśmy do niego z pierwszymi promieniami słońca. Nie wzruszyło ono jednak dzielnego zimowego wojownika. :)Spacer przez hale: Boraczą, Cukiernicę, Redykalną
Bardzo lubię otoczenie Hali Boraczej, nie zawsze mam okazję spacerować w jej okolicach sama. Zima to z pewnością pora roku, która przyciąga mniej turystów w te okolice. Taki spacer, kiedy człowieka mija się co kilkanaście minut, zdaje się być dobry dla głowy. :) Droga od schroniska wije się delikatnie pod górę. Nie zmęczy nas zbytnio, a nawet jeśli, to w czasie chwili na oddech dostaniemy szerokie panoramy w słonecznej kąpieli.Hala Bacmańska i droga do schroniska na Hali Lipowskiej
Kiedy docieramy do Hali Radykalnej, wchodzimy na żółty szlak, który na początku prowadzi przez las. Wyjście z lasu oznacza wyjście na Halę Bacmańską. To miejsce, w którym zawsze szerzej otwierają się oczy. Otóż przed nimi, w oddali, ukazują się ośnieżone szczyty Tatr. Dla mnie to zawsze miód dla oczu. I od tej pory będziemy wędrować w stronę schroniska z takim właśnie widokiem.Hala Rysianka i wielkie rozwarcie źrenic
Do schroniska nie wstępujemy, zatrzymujemy się na chwilę, żeby zrobić kilka zdjęć. Panorama spod schroniska na Rysiance jest dla mnie jedną z piękniejszych w Beskidzie Żywieckim. Przy dobrej widoczności, a miałam do takiej szczęście, Tatry i Tatry Niżne pięknie prezentowały się w oddali. Zdecydowanie bliżej znajduje się Królowa Beskidów - Babia Góra. W jej towarzystwie spędzimy jeszcze trochę czasu, wędrując na Romankę. Przyznam teraz, że w moim pamiętniku z wizyt w Beskidzie Żywieckim, jest sporo szlaków i szczytów, to w ten piękny, zimowy czas, dotarłam na nią po raz pierwszy.Na Romankę bez tlenu
Myślę, że jej zdobycie nie będzie wielkim osiągnięciem, ani też nie przeżyjemy “szczytowania” w nie wiadomo jak pięknych okolicznościach przyrody czy otoczeniu. Wędrując łagodnym stokiem, prowadzącym do celu, nacieszymy oczy, obserwując otoczenie. Później wejdziemy do lasu, takiego, w którym jeszcze śnieg zalega na gałęziach drzew i wydawać by się mogło, że nic nas w tym lesie nie zauroczy bardziej niż sam zimowy las :) jednak, gdy obrócimy się za siebie, z pewnością nie będziemy zawiedzeni. Ja ni byłam, w dodatku zrobiłam dość fajne, moim skromnym zdaniem, zdjęcie towarzyszom wędrówki.Chwilę wędrowaliśmy tym lasem i nawet zastanawiałam się czy tutaj jest bezpiecznie. Minął nas mężczyzna, który na swoim butach miał zamocowany raki. Myślę, serio? Idę na prowadzeniu, to trochę jakby faceci wystawili mnie na pożarcie, ale idę dzielnie, nie poddaję się. Bacznie obserwuję otoczenie, czekam na trudności techniczne - głupia ja, nie spakowałam raków, czekana też - czy, Romanko, będziesz dla nas łaskawa? Z sercem na ramieniu pokonuję kolejne metry, delikatne podejście nie daje spokoju mojemu sercu. Napięcie rośnie, a wraz z nim wysokość. Aż w końcu zdobywamy ją, Romanko, jesteś nasza! Bez tlenu! :) Jak już wspomniałam wcześniej, nasze oczy nie miały szerokiego rozwarcia, to raczej było zdobycie szczytu na zasadzie: aha, i to wszystko? Robiąc chwilowy postój, piliśmy herbatę z widokiem na drzewa i przypadkowo spotkanych turystów.
Niebieskim szlakiem do stacji turystycznej Słowianka
Po chwili regeneracji, ruszyliśmy w stronę parkingu, a droga ta dość długą była. Początkowo także stromą. Niebieski szlak prowadził wąską, choć przedeptaną ścieżką wśród drzew. A kiedy już opuściliśmy drzewa zrobiło się ładnie i panoramicznie. Musieliśmy jednak uważać, żeby nie wpadać po kolana w śnieg.I patrząc raz pod nogi, raz przed siebie, dotarliśmy do stacji turystycznej Słowianka. Tuż przy niej startuje czarny szlak, którym dotrzemy do parkingu. Nie udokumentowałam jego przebiegu, bo przez pierwszy kilometr niemal walczyłam o życie. Ścieżka była dość stroma, wąska i momentami oblodzony. I ten ekstremalny finisz na szlaku, zakończył naszą zimową wędrówkę. Niemniej polecam te tereny o każdej porze roku. :)
Do poczytania
Agnieszka
Może zerkniesz?
Beskid Żywiecki w najpiękniejszej odsłonie. Hala Boracza - Lipowska - Rysianka - Żabnica>>>Beskid Śląski - Barania Góra przez Cieńków i Gawlasa>>>